Jaka jest twoja Miłość Własna

 

Moja dzielna i piękna siostra zapytała mnie na czym polega moja self-love czyli Miłość Własna. Chodziłam z tym pytaniem kilka dni, coś tam odpisywałam, wymądrzałam się aż w końcu  doszłam do wniosku, że to jest jedno z kluczowych pytań jakie każda z nas – kobiet powinna sobie zadać co jakiś czas, bo to właśnie my najszybciej zapominamy o sobie dbając o najbliższych… I niestety, ale żadna z nas nie ma stuprocentowej pewności, że właśnie dziś zapomniała  o sobie, bo ktoś był w większej potrzebie.

 

Spisałam kilka przemyśleń, ale najbardziej jestem ciekawa czym objawia się Wasza miłość do siebie? Podejrzewam, że sposobów jest tyle, co odcieni kobiecości. Napiszcie koniecznie w komentarzach, jaki kolor ma Wasza miłość własna – może stworzymy wspólnie poradnik dla naszych córek i tych co przyjdą po nas…

 

selflove-5

A teraz moja odpowiedź. Bardzo subiektywna.

 

NA ILE KOCHASZ SAMĄ SIEBIE NA TYLE ŚWIAT KOCHA CIEBIE..

 

… bo świat to przede wszystkim Ty.

 

Ludzi, którzy kochają siebie poznasz od razu, są pogodzeni ze wszystkim i bardzo otwarci. Przy takich osobach możesz się ogrzać chociaż zupełnie nie starają się Tobie przypodobać. Nie muszą niczego udowadniać, bo rozumieją że człowieczeństwo ma różne kolory i nic nie jest w nim oczywiste. Spotkałam zaledwie kilka takich osób i jestem pewna, że to od nich można się uczyć miłości własnej. Jestem przekonana, że do pewnego wieku dzieci są właśnie takimi osobami. Popatrz tylko jak nikogo nie krytykują, są wolne od uprzedzeń i absolutnie wsłuchane w swoje ciało. Nie zastanawiają się nad tym, jak zostaną ocenione, nie wstydzą niczego, wykorzystują wszelkie dostępne sposoby, żeby sprawić sobie radość. To jest esencja miłości własnej!  Najciekawsze jest to, że jednocześnie nikt nie zarzuca im egoizmu. W świecie dorosłych wszystko jest znacznie bardziej skomplikowane.

 

Myślę, że miłość do siebie to właśnie szanowanie swoich odczuć i słuchanie instynktu. To zdrowa równowaga między poświęceniem dla innych a myśleniem o sobie. Każda z nas ma wbudowany zawór bezpieczeństwa, którego sensor uruchamia się kiedy życie stawia przed nami zbyt wiele trudności. Często niestety to ignorujemy, licząc na to że przeczekanie pomoże albo z tysiąca innych powodów znacznie ważniejszych od JA. Kiedy podświadomość podpowiada ci, że czas odsunąć wszystko, zamknąć na chwilę drzwi i wyjść poza miażdżący stres – nie lekceważ tego. Z miłości dla siebie nie bój się złamać własne schematy, iść pod prąd, zrobić coś co Tobie pomoże. Poproś o wsparcie zaufaną osobę albo sama zmierz się z bieżącą sytuacją. Wyjdź z domu, zrób sobie krótki urlop, zaszyj na weekend w lesie albo chociażby spędź część dnia tak jak lubisz. Uszanuj JA, żeby nie zgubić go na dobre.

 

Moja miłość do siebie wyraża się w tym, że zwyczajnie kocham swoje życie, z niczym i nikim nie walczę, nie boję się niczego i ufam w swoje szczęście. Wcześniej jednak musiałam pokonać wiele demonów, polubić samotność i zwyczajnie zaakceptować to, co mi trudniejsze dni przyniosły. Pomogło też pokochanie własnych błędów, bo dzięki nim nauczyłam się co jest dla mnie najważniejsze. I uczę każdego dnia, bo – jak mówią mądrzejsi – miłość trzeba podlewać.

 

Miłość własna to też cudowny spokój. Popatrz znowu na szczęśliwe dzieci – to te, które są kochane bezwarunkowo, codziennie, mądrze i nieskończenie. To daje spokój. Nie walczę więc o rzeczy materialne, nie zabiegam o komplementy, nie szukam uznania, nie czekam na lepszy dzień bo każdy jest doskonały. Staram się cieszyć jak dziecko z każdego miłego doświadczenia chociaż czasem to trudne, szczególnie kiedy ścierasz się z prozą życia. Jeśli jednak trenujesz w sobie taką uważność na Świat, bardzo szybko uczysz się że jeśli tylko zechcesz możesz mieć w życiu znacznie więcej szczęścia niż nieszczęścia. To twój wybór czy widzisz to, co Cię spotyka w dobrym świetle czy jako kolejną zemstę losu. 

 

W końcu miłość własna to też dobra relacja z miłością do kogoś, do partnera lub partnerki. W dobrym związku twoja miłość własna rośnie, niczego nie tracąc ale też jak rusztowanie wspierając miłość między wami obojgiem. Jeśli kochasz bezinteresownie, nie masz ani krzty strachu, niepokój cię omija bo miłość do siebie jest tak silna, że buduje wewnętrzne poczucie bezpieczeństwa, cokolwiek by się wydarzyło. Druga osoba nie jest ci do niczego potrzebna. Jesteś z nią z miłości, z przyjemności posiedzenia w ciszy, popatrzenia w tę samą stronę i tworzenia czegoś co jest większe od Was obojga.

 

A ty, jak kochasz siebie?

 

Sis

selflove-3-provia

 

tekst: Agata Lesiowska

foto: Agata Lesiowska

prawa autorskie do zdjęć i tekstu zastrzeżone

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *