Włochy: fotorelacja

Italia to ojczyzna mojej prababci. Znam babcię tylko ze zdjęcia, ale za każdym razem kiedy jestem w jej ojczyźnie czuję dziwnie znajomy powiew czegoś co mogłabym określić jako intuicyjną swojskość.

square-8

Lovere, Lombardia

Włochy to zresztą kraj, w którym nietrudno się zakochać. Wie o tym mój M., który czasem ma moc spełniania życzeń. I w tym roku, po kilku latach przerwy zabrał mnie do Lombardii gdzie miłość do ‚dolce far niente’ czyli słodkiego nicnierobienia ożyła i urosła do roli najlepszej rekonwalescencji po kilku latach oczekiwania na prawdziwe lato.

Znaleźliśmy tanie loty do Bergamo, nocleg przez portal airbnb i polecieliśmy tam, gdzie przynależy jakaś część mojego serca.

square-15

Lago d’Iseo

Mieliśmy wyczekane słońce i aromatyczną kawkę, autentyczną włoską pizzę, grzechy cukrowe zawinięte w rogaliki oraz bardzo dużo wolnego czasu na poznawanie małych portowych miejscowości, z dala od turystycznych szlaków.

square-13

Peschiera, Monte Isola

Przeglądając zdjęcia z naszego krótkiego urlopu zrozumiałam, że najbardziej w odpoczynku cieszy brak planu. Uświadomiłam sobie, że siesta i drzemka w środku dnia mają sens a pływanie w gorący letni dzień w chłodnym górskim jeziorze to najmilsze wakacyjne szaleństwo.

square-9a

Czasem wystarczyło przeczekać upał w chłodzie starej kamienicy, żeby wrócić do żywych, bo zmiana klimatu ze szkockiego na włoski była początkowo szokująca.

Opuszczaliśmy Glasgow w bluzach i długich spodniach, przy 17 stopniach C  po to, żeby wpaść w objęcia 30-stopniowych leniwych włoskich dni…

square-16

square-1

Ludzkie oko potrzebuje chyba czasem bardzo nasyconych barw żeby zupełnie inaczej widzieć siebie i otoczenie. Włochy latem nad wodą to niemal wszystkie odcienie niebieskości.

Nie wiem, jak to wpływa na innych, ale we mnie od razu wszystko się śmieje!

square-14

Włosi to mistrzowie w umilaniu sobie życia i po kilku dniach w małej miejscowości udało nam się nie tylko zadomowić, ale też poczuć jak w domu kiedy piekarz, pani z warzywniaka czy właścicielka kafejki widząc nas z daleka krzyczeli: Ciao!, Boungiorno albo Come stai?. I wcale nikomu nie przeszkadzało, że nasz lingwistyczny repertuar pozwalał na odpowiedź tymi samymi słowami plus naszym świętym BENE! czyli dobrze :), bo we Włoszech naprawdę jest dobrze odpoczywać…

square-7

 

… szczególnie w zaawansowanej ciąży i z małym dzieckiem u boku, bo nie dość, że większość Włochów uwielbia dzieciaki to w dodatku starsze Panie serdecznie gratulują kolejnego potomka :)

square-2

 

 

tekst: Agata Lesiowska

zdjęcia: Agata Lesiowska, Saku

1 comment

Skomentuj Karolina Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *