Autyzm – pokaż mi!

Słyszałam wiele określeń dzieci autystycznych i zwykle przeważały te negatywne: „zamknięte dziecko, dzikie, pokręcone, pewnie bite, to od nieczułej matki, nienormalne”. Zwykła niewiedza każe ludziom tak reagować na inność. I szkoda słów na analizę tak smutnego myślenia.

Dzieci autystyczne są inne. Są piękne. Każde z nich ma w sobie jakiś nieprawdopodobnie genialny ‚sensor’. Coś, czego zwykle się domyślam, kiedy już zostanę wpuszczona do „Strefy Zero”, czyli nastąpi sekwencja wielu zdarzeń: wyłowienie mnie z otoczenia, nawiązanie kontaktu wzrokowego, zezwolenie na bliską zabawę, wspólne śmichy-chichy. Warto jednak się natrudzić, żeby potem zaobserwować jak ten inny mały człowiek potrafi genialnie MNIE odczytać. Zauważyć, kiedy jestem smutna. Pomóc, kiedy mi ręce opadają. Śmiać się, kiedy wszystko się we mnie śmieje. Aha! I nikim innym nie da się tak fantastycznie pobawić na huśtawce jak z autystykiem!

Najważniejsza jest jednak komunikacja. Bez niej nie zadzieje się nic. W tak zwanym okresie przedwerbalnym. czyli kiedy dziecko nie wypowiada żadnych słów warto podać gest. Gest to łatwiejsza praca dla mięśni niż złożenie w całość zdania z kilkunastu albo kilkudziesięciu sekwencji ruchów artykulacyjnych! Naśladujmy też dziecko dodając słowa. Naśladowanie jest łatwe i buduje wspólne pole.

 

1. WSKAZYWANIE: dzięki niemu dziecko uczy się zasady PRZYCZYNA-SKUTEK

– dziecku atystycznemu trudno wskazywać, dlatego wykorzystajmy naszą rękę do poprowadzenia rączki dziecka w kierunku porządanej zabawki/przedmiotu

– dodajmy słowa: jedno albo dwa, bezpośrednio odnoszące się do danej chwili : „klocki”, „daj sok”

– wyrzućmy ze słownika słowo „powtórz”, nie oczekujmy powtarzania na tym etapie

– kiedy tylko czujemy, że dziecko samo zaczyna wskazywać – pochwalmy je z wielkim HURRA! i buziakiem/uściskiem

– podajmy dziecku przedmiot/zabawkę natychmiast po wspólnym/samodzielnym wskazywaniu

– starajmy się tworzyć wiele okazji do wskazywania poprzez ustawianie zabawek poza zasięgiem ręki dziecka

– uczmy z wyczuciem, nie na siłę, kiedy dziecko jest w dobrej formie, z uśmiechem

 

2. NAŚLADOWANIE : kiedy naśladujemy dziecko, pozwalamy mu przejrzeć się w kimś innym, wyjść ‚spoza’ siebie

– naśladujmy stereotypie, powtarzalne zachowania dziecka, dzięki temu samy doświadczymy tego, co rozładowuje napięcie naszego dziecka

– naśladujmy manipulacje przedmiotami/zabawkami; najlepiej mając w rękach dokładnie taką samą rzecz

– dodajmy TREŚĆ WERBALNĄ do lustrzanej zabawy; niech będą to krótkie ale żartobliwe komentarze, mini-dialogi: „ooo cebula”, „szczypie w oczy i mocno pachnie”, „obieram ją”, „mama robi to samo”,

– modelujmy przebieg zabawy, dodając nowe elementy i wątki: „ooo jest jabłko” „jabłko wącha cebulę”, „fuj! nie lubię twojego zapachu!”

– obserwujmy pilnie dziecko i róbmy pauzy; dajmy w ten sposób czas na przejęcie przez dziecko inicjatywy; nie musimy zabawiać dziecka, chodzi nam o zainspirowanie malucha

– bawmy się ze śmiechem, bez scenariusza i swobodnie; dziecko autystyczne natychmiast wyczuje nasz dobry nastrój i będzie mu znacznie łatwiej wpuścić nas do swojego świata

– pozwólmy się zaprosić na plac zabaw i pohuśtajmy się tak wysoko, jak potrafią tylko dzieciaki!

 

c.d.n.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *