Tolerancja

Nie muszę lubić wszystkich. Staram się jednak nie lubić nikogo. To najtrudniejsza umiejętność, bo rządzą nami stereotypy, fałszywe uprzedzenia, minione doświadczenia i lęki. Mogę nie mieć racji, mylić się i dlatego potrzebuję tolerancji. Żeby ktoś pokazał mi, że nie tędy droga, żeby nie zakładać że wiem, kiedy wiem niewiele. Poza tym im więcej we mnie tolerancji dla obcych, tym mniej złości w kontaktach z bliskimi.

Różnimy się między sobą. Wyglądem, odcieniem skóry, charakterem, pochodzeniem, gustem, talentami, wadami, poglądami, marzeniami etc etc. Dziecko dosyć szybko zauważa niektóre z tych różnic wybierając osoby do których jako niemowlę chętniej się uśmiecha lub których się zwyczajnie boi. Z czasem maluch dostrzega różnice między płciami rozróżniając pojęcia: chłopiec albo dziewczynka. Widzi też, że to drugie dziecko bawi się trochę inaczej, inaczej chodzi ubrane. Kiedy brzdąc idzie do przedszkola często zdarza się, że wybiera do zabawy te dzieci, z którymi jest łatwiej. Może to wynikać z tego, że lepiej je rozumie, czuje się z nimi bezpieczniej albo bardziej ekscytująco – zależnie od charakteru. I wszystko jest tak, jak być powinno. Przychodzi jednak moment, w którym dziecko sygnalizuje, że nie akceptuje kogoś. „Nie lubię Adasia, bo jest gruby”, „Kasia ma rude włosy, bleee”, „Hassan jest z Indii, nie będę się z nim bawił”, „Rachel jest głupia, bo ma chomika”.

To złota chwila dla rodzica. Jeśli w takiej chwili wytłumaczymy, że inny nie znaczy gorszy a inność zawsze ma swoje UZASADNIENIE – jest szansa, że nasze dziecko z czasem nauczy się tolerancji dla innej kultury, religii, narodowości, przekonań. Może dzięki takiej tolerancji w dorosłym już życiu naszego dziecka rozmowa na kontrowersyjne tematy polityczne czy społeczne nie będzie się kończyła odrzuceniem i potępieniem adwersarza. Bo inny, nie znaczy gorszy, bo ta inność jest zasadniczą cechą naszego istnienia. I wcale nie chodzi o uwielbienie dla tej inności, ale zrozumienie, że jest potrzebna: mnie, drugiej osobie, reszcie świata. Jak w lesie. Jeden ma piórko na głowie, drugiemu wystają kolce a ten trzeci jest rudy. Wszyscy są inni. I jest w tym sens. Wszyscy żyją na tym samym terenie a intuicja podpowiada mi, że nie jest to dla nikogo problemem. Każdy ze zwierzaków ma tam swoją unikalną broń w przypadku zagrożenia ze strony potencjalnego agresora. Jeden ma skrzydła, drugi kolce a ten trzeci szybko biega. I dzięki temu cały ten las w ogóle istnieje…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *