Nadchodzi czas antykonsumentów

Najbardziej ze wszystkich rodzicielskich wyzwań cenię Wolność Nieposiadania. Nie wiem kiedy się z nią dokładnie zetknęłam, ale sprawia, że naprawdę lżej jest być rodzicem. To zrzucenie balastu kiedy jako rodzic zastanawiasz się co potrzebne twoim dzieciom a co zbędne. Nie musisz kupować sprzętów, gromadzić akcesoriów, zapewniać modnych rozrywek, przeglądać się w oczach innych żeby wiedzieć co potrzebuje każdy z twoich dzieciaków. Żaden najpiękniej urządzony pokoik, najmodniej skrojone ubranko, najbardziej wyszukane hobby nie zastąpi Ciebie – rodzica, który jeśli tylko szczęśliwy, kochany i spełniony – potrafi  stworzyć kompletne dzieciństwo. Konsumpcyjne pokusy owiń więc w starą gazetę, zawiąż mocno konopnym sznurkiem i wyślij gdzie licho mieszka.

Popatrz, jak ugryźć tę rodzicielską Wolność Nieposiadania.

 

wolnosc-niepsosiadania-2

CO KUSI

Szukam czasem potwierdzenia, że Wolność Nieposiadania ma ogromną wartość, ale nie jest łatwo w świecie, gdzie z każdej strony przekonują mnie, że do pełnego zadowolenia potrzebna jest każdej rodzinie plazma, tablet w każdych dziecięcych rękach (bo przecież XXI wiek i nie chcemy być dinozaurami), namiocik tipi na kijach z drewna tekowego i kurteczka w wielbłądzim brązie dopasowana do czepeczki z wełny merynosów. I wcale nie śmieję się z tych, którzy tak właśnie wybierają, bo większość tych dóbr autentycznie cieszy oko – doceniam jedynie, że uwolniłam się od czerpania matczynego zadowolenia z takich wydatków. Przecież w gruncie rzeczy to nic innego jak kupowanie odpowiedniego stylu życia. To rozbuchany konsumpcjonizm, który napędza gospodarkę, poprawia wskaźniki ekonomiczne, czyni jednak z człowieka niewolnika nabywania. Myślę, że zachodniemu światu w końcu się uleje, nie wiem co będzie skutkiem takiego zjawiska, ale czuję, że rozsądniej jest zatrzymać się w tym obłędzie.

Pogoń za wyznacznikami nowoczesności czyli kupowanie stylu promowanego w mediach, szczególnie społecznościowych, jest ciągłym nienasyceniem, bo trendy nieustannie się zmieniają. Dzieci to widzą, chłoną i dosyć szybko kojarzą nabywanie ze sposobem okazywania troski czy zainteresowania. Ponieważ rodzic przywiązuje dużą wagę do wyglądu otoczenia i swojej rodziny, łatwiej wówczas o zupełnie niepotrzebny stres i pominięcie tego co naprawdę się liczy. Ja wybieram kierunek pod prąd. Szkoda mi życia, mojej pracy, wysiłku i czasu na coś, co ma mierną wartość. Przecież znacznie lepiej zagospodarować czas i wydać pieniądze na to, co ma realną wartość i zbliża mnie do dziecka jak wycieczka w fajne miejsce, wspólny czas w kinie/teatrze/na koncercie, niespieszne chodzenie po muzeum, wspólne majsterkowanie, spacer zakończony piknikiem, grzybobranie, włóczęga po górach… Jest przecież tyle sposobności spędzenia czasu z dzieckiem, niezależnie od kondycji finansowej rodziny i panującej mody.

 

muzeum-hunterian

GDZIE KUSI

Bliskość centrów handlowych, modnych miejsc, gdzie się bywa z dziećmi czy całego tego wielkomiejskiego szumu strasznie kusi, w dodatku przekaz medialny promuje szczęśliwą matkę, która jest sklejona  z takim właśnie bywaniem. A co jeśli nie bywasz, bo dzieciak woli plac zabaw albo w tym miesiącu musisz mu kupić buty na zimę o równowartości tych 10ciu stylowych kaw z ciastkiem, które wszyscy tonący w Gorączce Posiadania piją codziennie i nonszalancko jak ty swoją herbatę ekspresową?

Całe szczęście, że Cię nie stać! Albo tego nie czujesz. Albo nie możesz zrealizować pokusy, bo do najbliższej pachnącej ułudą konsumpcji masz kilkadziesiąt kilometrów. Wszystko co najcenniejsze masz już w sobie! Nie jesteś medialna ani stylowa ani bywalska? Uffff, masz z górki, jeśli tylko odważysz się wykorzystać jej pochyłość i puścić w dół jak na sankach po lodzie. Będzie sto razy weselej niż w najlepiej upozowanej porannej telewizji. Będziesz królową w królestwie pozbawionym zbędnej konsumpcji i ciągle nienasyconego apetytu na więcej.

 

CO ZAMIAST

Możesz dać dziecku mikser do ręki i wspólnie wyczarować taki deser, jakiego nie ma w menu żadna kawiarnia. Możesz poprosić teściową, żeby zrobiła dla wnuczka na drutach szalik w ulubionych kolorach twojego dziecka i dać obojgu najlepszy prezent : wzajemną wdzięczność. Możesz zabrać męża do pokoju na randkę przy winie kiedy reszta domu śpi w podziękowaniu za to, że przez godzinę biegał i skakał za dzieckiem na placu zabaw. Możesz odłożyć komputer i w tajemnicy uszyć dziecku najbardziej pokraczną skarpetkową lalkę a potem przekonać się, że w świecie dzieciaka obowiązują inne kanony piękna. Możesz powiesić na ekranie telewizora konkurs dla swoich nastolatków, że kto Cię w tym miesiącu najbardziej ucieszy, ten przez tydzień będzie decydować co ma być na obiad.

 

brzydalka-1-porta

Możesz wreszcie z kija wyczarować mentalną wędkę na którą będziesz przez całe swoje rodzicielstwo łowiła  towar bezcenny – święty spokój! Potrzeba Ci tylko…

…Wolności Nieposiadania.

 

tekst: Agata Lesiowska

foto: Agata Lesiowska

prawa autorskie do zdjęć i tekstu zastrzeżone

2 komentarze

  • Alpa

    Jestem u Ciebie od wczoraj.
    Jestem pod ogromnym wrażeniem. Zaczarowałas mnie.
    Jestem Mama dwójki maluchów i.. nie wiem kiedy dam radę przeczytać wszystkie teksty..
    Pozdrawiam :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *