Rzadko zastanawiam się jakim jestem rodzicem. W głębi duszy mam nadzieję, że najlepszym na jakiego mnie stać w danym momencie, ale przecież to frazes. Jak jest naprawdę dowiem się pewnie kiedy moje dzieci pójdą w świat żeby samodzielnie zmierzyć się z życiem i jak same będą się czuły ze swoim dzieciństwem i w swoim rodzicielstwie. Mam więc chwilę refleksji, bo jesień, bo lato przemija (wyjątkowo suche w tym roku w Szkocji!), bo zmiany idą, bo plany się rysują, bo wstawać się chce codziennie i działać, bo dobra energia aż mi się wylewa uszami. Gryzmolę więc w głowie przemyślenia i widzę jedno: że to co mówię swoim dzieciom ma największy wpływ na to, jak będą same siebie widziały. Odkreślam grubą krechą te swoje przemyślenia i nadaję im tytuł, który mnie kusi od zawsze: POZYTYWNE DZIECIŃSTWO. Poniżej spisuję ku słabej pamięci swojej, jak realizować swoje rodzicielskie wyzwania, żeby dzieciom takie dobre dzieciństwo dać:
UGRYŻ SIĘ W JĘZYK za każdym razem kiedy się złościsz.
Nie generalizuj w złości nazywając dziecko gapą, zapominalskim, złośliwą etc etc. Każdy z nas ma różne cechy – i te złe i te cudowne. Żadna z nich nie opisuje nas w pełni. Mamy taki kolor, jak suma różnych odcieni w danym momencie – czasem ciemniejszy czasem bardziej jaskrawy. Krzywdzące epitety potrafią siedzieć głęboko i psuć humor niejednemu dorosłemu, któremu nadal wydaje się, że jest gapą, nieudacznikiem czy bałwanem.
NIE OCENIAJ NIKOGO w obecności swoich dzieci.
Wszyscy chcemy być lubiani i akcpetowani, tyle że jednym przychodzi to łatwiej a dla innnych to ogromne wyzwanie. Krytyka jest wyniosła. To królowa zarozumiałości i nietolerancji. Poza tym to zwykła strata energii. Nie uczmy dzieci psuedosatysfakcji płynącej z obnażania cudzych błędów. Tym bardziej, że prawie nigdy nie wiemy z czego te błędy wynikają.
NIE IDEALIZUJ swojego dziecka.
Chwal, przytulaj, dawaj do zrozumienia, że kochasz bezwarunkowo ale nie stawiaj na piedestale. Zamiast mówić, że jest geniuszem, wyjątkowym talentem opowiedz jak bardzo się cieszysz kiedy widzisz, że świetnie daje sobie radę w matematyce albo potrafi sto razy lepiej od ciebie jeździć na desce. Upadki z wysokości bolą. Piedestał zostawmy dla gwiazd.
NIE OBRAŻAJ SIĘ kiedy coś ci się nie podoba.
Cudze obrażanie się na mnie odbieram bardzo dotkliwie jak ignorancję i uciekanie od problemu. Można chwilowo się gniewać, ale nie ma sensu przedłużać konfliktu manifestując swoją urażoną dumę. Dzieci odczuwają to szczególnie dotkliwie, jako odrzucenie przez najważniejszą osobę, całkowitą degradację. W ten sposób wychowujemy dorosłych, którzy nigdy do końca nie będą pewni swojej wartości. Kąpanie się w złości nikomu nie służy.
BĄDŻ WYROZUMIAŁA/ŁY – dzieci nie muszą od razu wszytskiego umieć i wiedzieć.
To ja mam je początkowo poprowadzić a potem tylko zainspirować, żeby same się nauczyły. Złoszczę się kiedy po raz setny próbuję czegoś nauczyć, ale rozumiem że każdy ma swoje tempo. Nie wymagam bezwzględnego posłuszeństwa, doskonołaści i schematu, bo nikt nie dał mi do tego prawa. Dziecko nie jest moją własnością. To człowiek, który nie musi być taki, jak sobie wymyślę. Złoszczę się oczywiście, ale przygryzam niecierpliwość i uczę aż do skutku. Albo porażki.
NIE PRZEKŁADAJ SWOICH NIESPEŁNIONYCH AMBICJI na dziecko.
Nie ciągnij na siłę w stronę lekcji baletu, kariery piłkarza czy muzycznego geniusza. Jeśli nawet początkowo dziecko jest zainteresowane nowo nabywaną umiejętnością to przecież w każdej chwili ma prawo się tym znudzić. Mój talent wcale nie musi być dziedziczny a nawet jeśli przeskoczył na moje potomstwo to może być zmarnowany, ot co… Każdy wie najlepiej – a szczególnie dobrze czuje to dziecko – co mu w duszy gra najmilej. Czasem jest to banalna pasja. Coś, co rodzicowi może wydawać się stratą czasu (jak układanie kostki Rubika) może okazać się przepustką do świata niewiarygodnie nowych możliwości…
Niech więc mają te moje dzieciaki czas na swoje pasje, przyzwolenie na własne błędy i prawo do mówienia 'nie’ nawet jeśli to wbrew moim oczekiwaniom. Są ze mną przez chwilę. Mam nadzieję, że kiedy już przyjdzie im czas pójść w swoją stronę to wejdą w dorosłość pewnym krokiem, gotowe na spotkanie każdego wyzwania.