Spokojnie, tempem malucha
Dlaczego terapia logopedyczna to nie zabieg kosmetyczny, a logopeda to nie lekarz.
Bywam wściekła. Naprawdę rzadko, bo spokój to moja tajna broń w pracy z dziećmi. Rozumiem też, że jako rodzice mamy obowiązki, terminy, rozkłady jazdy i mnóstwo stresu. Nasze dzieci oddychają tym naszym zdernerwowaniem i nie jest to najlepsze wentylowanie życia. Widzę niejednokrotnie, jak maluch codziennie nawyręża swoje tempo, żeby zdążyć za pędzącym dorosłym. I kiedy siada ze mną do terapii – najpierw musi się wyciszyć zanim zacznie korzystać z tego, czym go częstuję. Czasem trwa to kilka tygodni, bywa że nie następuje w ogóle, bo rodzic oczekuje szybkich rezultatów: żeby bylo taniej, bo terminy gonią, bo wyprawa na zajęcia zabiera czas.
A nauka mówienia to tak zwana wyższa czynność psychiczna, towar z półki na którą trzeba się wspiać z wyczuciem, równo z małymi krokami dziecka, żeby nie strącić po drodze czegoś nieoczekiwanie cennego.
Jak Pani ocenia, kiedy zacznie mówić? – zadają pytanie najbardziej niecierpliwi. – Jutro o 15.30, jak tylko zastrzyk zacznie działać – mam zwykle na końcu języka. I gdybym mogła, to dziabnęłabym jakąś strzykawką takiego pędzącego rodzica, żeby życie mu zwolniło, żeby miał czas na oglądanie liści przez lupę, wycinanie ciasteczek, żeby wyłączył telewizor, schował telefon i na chwilę usiadł do zabawy. Nie do nauki, nie do sprawdzania kolorów czy rozumienia słów – do zwyczajnej, swobodnej i zabawnej ZABAWY. Żeby dziecko się śmiało, wygłupiało, żeby wymyślało niestworzone rzeczy. Rodzic często czasu nie ma, więc szuka terapeuty – kogoś jak ja, kto siada obok malucha i słucha a potem włącza się do zabawy. I ja to naprawdę rozumiem, szczególnie kiedy dorosły nie potrafi albo zapomniał, jak to jest znowu się bawić. Jestem po to, żeby to odkurzyć. Chmurzę się jednak, kiedy rodzic nie rozumie, że dziecko uczy się przez zabawę a nie w toku specjalistycznych technik i zabiegów logopedycznych, które w dodatku muszą sprawiać dziecku dyskomfort, żeby zadziałały.
Mogłabym robić rodzicom zastrzyki w ramach terapii logopedycznej ich dzieci, ale nie dam rady. Nie jestem lekarzem. Uczę tylko mówić. To nie jest zabieg z przewidywalnym przebiegiem. Nigdy nie wiem, kiedy nastąpi znaczący postęp, bo tak naprawdę nie ode mnie to zależy. Od Ciebie – rodzicu zależy jednak wiele, bo twoje dziecko tupta codziennie obok obok Ciebie. Zwolnij, może maluch coś ciekawego zobaczył i jeśli posłuchasz, na pewno Ci o tym opowie…
Dodaj komentarz