Category :

W ostatni dzień roku 2014 Lis Bez Biletu ogłasza konkurs! Dziesiąta i dwudziesta osoba, która zapisze się na PRENUMERATĘ (czyli używając nowoczesnego określenia newsletter) dostanie kubek z logo Lisa. Znikamy z fb, ale będziemy rozsyłać mailem krótki link do każdego nowego krótkiego artykułu. Do przeczytania!

Drewniane zabawki można dziś kupić w dowolnej formie, kształcie i kombinacji. Kuchnia z naczyniami, sklep z produktami warzywnymi czy warsztat z narzędziami podobają się dzieciom w różnym wieku i niezależnie od płci. Drewno jest ciepłe, przyjazne i uniwersalne a wyższość wykonanych z niego zabawek nad innymi jest absolutnie oczywista. Oto powody, dlaczego warto inwestować w drewniane zabawki:

1. PROSTOTA – drewno nie daje się tak łatwo obrobić jak tworzywo sztuczne i z zasady wymaga prostej formy. Dlatego drewniane zabawki są nieskomplikowane, proste, ze sporym niedopowiedzeniem. Samochody zazwyczaj nie mają migających świateł czy otwieranych bagażników, postacie ludzkie są trochę kanciaste. Kształt jest surowy. Kolory najczęściej naturalne. Dzięki temu dziecko skupia się na symbolicznym użyciu tego przedmiotu w kontekście zabawowym, narracji zamiast manipulacji przyciskami, przesuwanymi elementami czy pokrętłami jakich nie brakuje w zabawkach plastikowych. Drewniany samochód rozwija kreatywność, podczas gdy jego brzęczący plastikowy odpowiednik prowadzi do przestymulowania. Poza tym kupując solidne i piękne zabawki drewniane uczymy dziecko, że estetyka ma znaczenie.

2. CENA – drewniane zabawki to oszczędność pieniędzy. Paradoksalnie, bo przecież specyfika ich produkcji powoduje, że są droższe od plastikowych. Kupując jednak maluchom tylko solidne i mądre zabawki unikamy zaśmiecania pokojów dzieci nadmiarem szybko psujących się tandetnych gadżetów, które wcale nie wspierają rozwoju dziecka a kreują nadmierny „szum” i ogołacają portfel. Ponadto zabawkowy śmietnik wyzwala irytację u rodziców i ciągłą potrzebę porządkowania oraz segregowania tego dziecięcego dobytku. Zakup dobrej jakościowo drewnianej zabawki to świetna inwestycja. Wskazuje na to proste przeliczenie liczby lat podczas których drewniana zabawka jest w ruchu i liczby korzystających z niej dzieci.

3. EKOLOGIA – drewniane zabawki są zdrowsze dla nas i naszej planety. Drewno jest naturalnym surowcem, plastik powstaje z produktów ropopochodnych, które są jednym z głównych winowajców kiedy chodzi o zanieczyszczenie środowiska. Niektórzy producenci drewnianych zabawek rezygnują z użycia jakichkolwiek farb czy lakierów na rzecz naturalnego olejowania np. olejem lnianym. Ekologiczność tych produktów to także nietoksyczne farby czy odpowiednie tekturowe opakowanie, które podlega przetworzeniu albo zmianie funkcji na tymczasową zabawkę zależnie od inwencji malucha i rodzica.

4. TRWAŁOŚĆ – drewno żyje znacznie dłużej od nas. Wystarczy przypomnieć sobie wszystkie cudowne zabytki architektury drewnianej: kościoły, cerkwie i drewniane przedmioty użytku codziennego, które oglądamy w muzeach. Wszystkie są piękne a z wiekiem nabierają szlachetności. Z zabawkami jest podobnie. Mogą służyć wielu dzieciom, przechodzić z pokolenia na pokolenie i cieszyć tak samo, niezależnie od czasów i mody.

5. PRODUCENT – drewniane zabawki często wytwarzane są przez niewielkie firmy. Kupując drewniany wózek dla lalek albo samochód od lokalnego wytwórcy wspieramy lokalnych rzemieślników i artystów a nierzadko też tradycyjne rękodzieło. Uciekamy od masowej produkcji. Często w ten sposób chronimy zanikające zawody i tradycyjne umiejętności, w których nadal liczy się precyzja oraz ręczne wykończenie. Dajemy też pracę projektantom i artystom od których projektu zaczyna się proces tworzenia zabawki.

 

Nie chce mi się. Nie tak na stałe, ale periodycznie, nieregularnie. To znak, że muszę zwolnić, coś w sobie ułożyć. Zamknąć szlaban, nie wpuszczać nikogo za rogatki i tylko patrzeć jak wszystko przed nosem śmiga. To mój układ limbiczny włącza sterowanie i sugeruje odcięcie się od mentalnego wysiłku.

Dziecko też tak ma. Bo dziecko to też człowiek, ale mały. Też jest zmęczone a przecież jego mózg pracuje jeszcze intensywniej niż nasz. Codziennie przetwarza niezliczone bodźce, uczy się które schować na później, które zignorować a które wykorzystać od ręki a właściwie od synapsy. Nic dziwnego, że i dziecku należy się czasem urlop od zabaw edukacyjnych, terapii, zajęć dodatkowych, presji sukcesu i szumu informacyjnego. Maluchy doskonale wiedzą, kiedy trzeba zarządzić nicnierobienie albo robienie czegoś nieznaczącego. Pozornie nieważnego, bo oczywiście wszystko jest po coś.

Jeśli więc pozwolić dziecku na periodyczne, naturalne i skuteczne nicnierobienie, może okazać się, że samo pójdzie we właściwą stronę, pokaże coś, czego się nie spodziewaliśmy. Po raz setny schowa się pod stołem, albo pogrzebie kijem w kałuży, może założy słuchawki od swojego smartfona i wyłączy się przy muzyce z jakiejś innej rzeczywistości. A potem ze świeżym podejściem wróci do mozolnego doskonalenia siebie, swojej mowy, zachowania, umiejętności. Niech więc teraz samo zadecyduje jak chce spędzić czas. Liczy się każda chwila – to prawda. Ta nieistotna też.