Cierpliwość

Nie lubię kiedy ktoś się na mnie złości. To szczególnie trudne kiedy czegoś się uczę i jednocześnie ścieram z niecierpliwością swojego nauczyciela. Takiego, który uwielbia popędzać przy zapewnieniach, że to jest banalnie proste. Ja tymczasem potrzebuję czasu i wiernych kibiców krzyczących zza pleców: „u-da się! u-da się!”. Niech powiewają flagi, dudnią w bębny, niech wszyscy gwiżdżą i zagrzewają do boju. Chcę, żeby świat docenił moje wysiłki zanim jeszcze osiągnę cel. Wtedy spieszy mi się uczyć, oj jak bardzo spieszy!

Tak samo jest z dzieckiem, które próbuje chodzić, mówić, pisać, liczyć czy pamiętać o tym, żeby gasić światło w łazience. Nic nie dzieje się od razu. Negatywne wzmocnienia podcinają skrzydła, pozytywne są zobowiązaniem. Jeśli ten tłum wiwatuje zanim wypowiem słowo, to ja teraz zbiorę w sobie najlepszą energię i pokażę im, że potrafię MÓWIĆ, pisać, czy pamiętać o tym świetle, pstryk!

W pracy z dzieckiem najważniejsza jest cierpliwość. To bardzo czujne oczekiwanie, wpatrywanie się w najmniejsze sygnały sukcesu i ciągłe zagrzewanie do walki. Ucząc malucha mówić nie możemy go stale poprawiać. Akceptujmy to, że od wczoraj zamiast [cici] mówi [tot]. Tak, to nie jest jeszcze [kot] ale już bardziej przypomina konkretne zwierzę na czterech nogach aniżeli nieskończoną liczbę przedmiotów, które mogłyby wydawać taki odgłos. Przyjdzie dzień kiedy [kot] będzie kotem a [chrząszcz] chrząszczem. A potem nastanie nowa epoka: Pytań Bez Odpowiedzi np.„czy mogę w tym miesiącu dostać podwójne kieszonkowe?”. Wtedy Cierpliwość nabierze zupełnie innego wymiaru.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *